Jesień i zima 1918 roku – w Warszawie wiele się dzieje! Kończy się I wojna światowa i niemiecka okupacja. Od 10 listopada Józef Piłsudski tworzy polski rząd, powstaje niepodległe państwo z Warszawą jako stolicą. W tym samym czasie warszawskie „błądzące gwiazdy” rozpoczynają strajk i organizują związek zawodowy.
„Błądzące gwiazdy” – w tak poetycki sposób określił aktorów teatrów żydowskich Szolem Alejchem. Niepewność zatrudnienia, niejasne sposoby rozliczania kosztów produkcji spektakli oraz naliczania honorariów stanowiły codzienność, zatrudnianie amatorów i przygodnych osób bez artystycznych talentów, ale o mniejszych wymaganiach finansowych – rzeczywistość teatralnych kulis była znacznie bardziej przyziemna. Nic więc dziwnego, że u progu niepodległości, wybuchł w Warszawie strajk aktorów.
W sezonie artystycznym 1918/1919 protestowano przeciwko szkodliwym praktykom na rynku pracy oraz warunkom zatrudnienia oferowanym przez dyrektorów wszystkich trzech działających ówcześnie teatrów żydowskich: Centralnego, Wenus i Elizeum. Pierwszy strajk żydowskich aktorów na ziemiach polskich został złamany, ponieważ dyrektorom teatrów udało się zatrudnić aktorów pomijając związkowe postulaty. Bez pracy pozostali członkowie grupy inicjatywnej, ale przetrwali trudny sezon, zawiązując kolektyw artystyczny.
W 1919 r. Związek Zawodowy Artystów Żydowskich został wpisany do rejestrów Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Organizacja działała przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego, choć zmieniano jej nazwy - ostateczna wersja w jidysz brzmiała: Jidiszer artistin farajn. Do zadań związku należały m.in: ochrona praw pracowniczych, samopomoc oraz dbanie o rozwój teatru żydowskiego i podniesienie jego poziomu artystycznego. Co łączyło rodzinę Mieczysława Wajnberga z Jidiszer artistin farajn?
Ojciec Mieczysława był aktywnym członkiem związku od zjazdu założycielskiego, który odbył się w sali Teatru Centralnego na Lesznie. Należał do komisji egzaminującej kandydatów na nowych związkowców, a ponieważ w dwudziestoleciu międzywojennym nie istniała żydowska szkoła dramatyczna, status członka związku oznaczał potwierdzenie kwalifikacji zawodowych. Stworzenie kadry profesjonalnych żydowskich artystów scenicznych było jedną z misji Jidiszer artistin farajn.
Tak więc w wieku 17 lat opuściłem dom i zacząłem wędrować. W 1899 roku trupa teatralna niejakiego Sabseya przybyła do Kiszyniowa […], a po niezbyt udanym występie Sabsey postanowił włączyć mnie do zespołu. Na szczęście byłem wszechstronny: pracowałem jako skrzypek, dyrygent, chórmistrz, aktor, zarządca nieruchomości i sufler. A za to wszystko zarabiałem tylko czternaście kopiejek dziennie – tak żyliśmy. Po pewnym czasie spędzonym w tym zespole zacząłem dyrygować dla Feldmana, po czym znowu wróciłem do Sabseya, tym razem jako dyrygent.
– tak Szmul wspomina początek swojej kariery na łamach „Leksykonu Teatru Jidysz” Zalmena Zylbercweiga.
Mieczysław Wajnberg już jako nastoletni pianista był dobrze znany w kręgu warszawskiej bohemy artystycznej - akompaniował gwiazdom i występował w najlepszych lokalach gastronomiczno-rozrywkowych.
Wśród dokumentów tej organizacji znajdują się zaświadczenia wystawiane dla „Samuela Weinberga” poświadczające jego status jako zrzeszonego artysty żydowskiego. Zaświadczenia te były mu potrzebne w okresach bezrobocia i niższych zarobków. Problemów z pracą doświadczał między październikiem 1925 r. a majem 1926 r., czyli po zamknięciu teatru Centralnego i przed otwarciem teatru Scala. Kolejny, dłuższy okres kłopotów finansowych przypadł na rok 1933.
W 1936 r. Jidiszer artistin farajn wystawia ojcu Mieczysława zaświadczenie o dochodach dla Warszawskiego Konserwatorium Muzycznego. Z dokumentu wynika, że zarabiał poniżej 35 złotych na tydzień. Wydaje się więc, że mimo wspólnych wysiłków ojca i syna nie zawsze udawało się Wajnbergom utrzymać stabilizację finansową. Co można było za to kupić?
Ceny detalicznie artykułów pierwszej potrzeby w największych miastach, Warszawa 1937 r.: chleb żytni pytlowy kg – 0, 35 zł; mąka pszenna kg – 0, 57 zł; ziemniaki kg – 0,11 zł; mleko l – 0,28 zł; masło kg – 3, 62 zł; jaja kg – 1, 80 zł; cukier kg – 1 zł.
- Mały rocznik statystyczny 1939.
Od momentu założenia Jidiszer artistin farajn działał pod tym samym adresem, w nieistniejącej dziś kamienicy Karola Martina dokładnie na rogu ruchliwego skrzyżowania ul. Leszno i ul. Przejazd (obecnie al. „Solidarności” i ul. Andersa). Na zachowanych zdjęciach widać klasycystyczny trzypiętrowy budynek z dużym, doświetlonym poddaszem. Kamienica została wybudowana po koniec XVIII wieku. W okresie międzywojennym oprócz związku zawodowego żydowskich aktorów, biblioteki i klubu, działały tam liczne sklepy, których szyldy widać na zdjęciach oraz kino Riviera, znane późnej jako Era (w podwórzu).
W latach 30. otworzył tam restaurację znany żydowski restaurator Izaak Gartner – właściciel kilku kawiarni i dancingu w centrum miasta przy ul. Marszałkowskiej. Bar Central to miejsce, w którym można było m.in. kupić bilety na przedstawienia teatralne.
W czasie II wojny światowej kamienica została włączona do getta. Związek zawodowy artystów przestał istnieć, a w jego lokalu powstała samopomocowa stołówka, którą zarządzali dawni związkowcy. Natomiast po sąsiedzku, w obszernym lokalu po restauracji Gartnera otworzono kawiarnię Sztuka, uważaną za jedno z najważniejszych miejsc życia muzycznego i teatralnego warszawskiego getta. To właśnie w Cafe Sztuka występowała Wiera Gran przy akompaniamencie pianistów Władysława Szpilmana i Adolfa Goldfedera. W lokalu można też było posłuchać kabaretowego „Żywego dzienniczka” o codzienności okupacji, którego współzałożycielem oraz autorem tekstów był Władysław Szlengel. Kamienica została zniszczona a jej wypalone mury rozebrano po wojnie podczas budowy trasy W-Z.